Od tygodnia ciężko pracuje, sypie, sypie,
Każdą niedoskonałość, każdy brud, szpetne dziury,
Ludzkie śmieci, zagracone zaułki, czarne kominy,
Zatuszował, pod sięgającym kolan białym dywanem,
Generał niepoliczalnej Armii,
Rozstawia swoich strażników – metrowe lodowe sople,
Zwisają groźnie, lepiej się nie zbliżać, zimowe diamenty,
Wyłapują promienie i iskrzą się zdradzieckim blaskiem,
Ianuarius’a druh, pułkownik Wiatr rozstawia śniegowe ściany,
Buduje wały obronne, niezdyscyplinowanych przesuwa na miejsce,
Z nim, ramię w ramię, kapral Mróz, utrzymuje ten stan oblężenia.
Maluczcy ludzie XXI-wiecznego miasta i ich maszyny
Skapitulowali, ugrzęźli, zamarźli i stoją. Okupacja.
Sanie i zaprzęg konny warte są więcej niż układy scalone.
Janusowy porządek Świata.
Autor wiersza i zdjęć: Serafin