Od tygodnia ciężko pracuje, sypie, sypie,
Każdą niedoskonałość, każdy brud, szpetne dziury,
Ludzkie śmieci, zagracone zaułki, czarne kominy,
Zatuszował, pod sięgającym kolan białym dywanem,
Generał niepoliczalnej Armii,
Rozstawia swoich strażników – metrowe lodowe sople,
Zwisają groźnie, lepiej się nie zbliżać, zimowe diamenty,
Wyłapują promienie i iskrzą się zdradzieckim blaskiem,
Ianuarius’a druh, pułkownik Wiatr rozstawia śniegowe ściany,
Buduje wały obronne, niezdyscyplinowanych przesuwa na miejsce,
Z nim, ramię w ramię, kapral Mróz, utrzymuje ten stan oblężenia.
Maluczcy ludzie XXI-wiecznego miasta i ich maszyny
Skapitulowali, ugrzęźli, zamarźli i stoją. Okupacja.
Sanie i zaprzęg konny warte są więcej niż układy scalone.
Janusowy porządek Świata.
Autor wiersza i zdjęć: Serafin
2 komentarze:
genialne... brak mi słów.. normalnie zazdroszczę, bo ja mam ostatnio taką straszną dziurę w głowie... nic nie napisałam od ło hoho.. jak nie dłużej.
kurde tak mnie nie chwal, bo ja mam skłonności do popadania w samozachwyt :P:P
dziękuję bardzo za pozytywne oceny :)
moja średnia jeden wiersz na miesiąc także nie jest czymś szczególnym, także spoko :) gdyby nie ta zima, tego wiersza by nie było.
Prześlij komentarz