Słońce utraciło śmiałość i schowało się za obłokiem.
Burze nie przestają straszyć bezdomnego kota.
Także starsza pani nie może już tak często
Filtrować świata z parapetu okna starej kamienicy.
Dynia w ogrodzie pęcznieje w oczach, a to nie dmuchany balon.
Trawa jakby się na coś śpieszyła, tak wystawia głowę do góry.
Stada parasoli przemierzają ociekające chodniki miasta.
Brudne pociągi nabrały blasku, dachówki czerwienieją na horyzoncie.
Rynny w duecie z kroplami deszczu grają metaliczną melodię.
Kafelki na tarasie ciągle jak świeżo położone.
Mokra śliwka, porzeczka i zielone papierówki kuszą,
Jak wyjęte prosto z reklamy dobrego soku.
Spijam ten mokry świat całymi szklankami,
Nasycam oczy błyszczącym widokiem zza okna,
Melodia deszczu uspokaja mnie i nastraja dziwnie.
Mokre owoce nabierają nowych, nieznanych posmaków.
Nie tęsknie za upałem, nieskalanym chmurami niebieskim niebem,
Słonecznym żarem, czy hipnotycznym widokiem żółtych, wyschniętych łąk.
Zatęsknię jesienią.
Autor wiersza: Serafin
3 komentarze:
na zdjęciach jest to, co sama chciałabym uwiecznić! ;p a wiersz świetny, jak zawsze :)
tak, takie fotki to swietna rzecz, tylko jak je samemu zrobić; i dzięki za dobre słowo :)
Już jesień. Tęsknisz za upałami? ;)
Prześlij komentarz