Brutalnie zademonstrował działań swoich inność.
Szarpie, kaleczy, ciało rozrywa.
Ofiara się miota, dławi krwią, przegrywa.
Coś pęka, się łamie, coś ze środka na zewnątrz się wylało.
Amok trwa, mało, mało …
Po chwili spokojnie już ofiara leży.
Chciałaby móc wierzyć, ale nie wierzy.
Arena przybrała kolor czerwony.
Ten patrzący sędzia z góry, jest doprawdy szalony.
Autor wiersza: Serafin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz